Wczoraj publikowana przez nas prognoza nie była szałowa, ale takiej katastrofy nikt się nie spodziewał. Przyjechałem na spot przed 6 rano. Przebrałem się w piankę, zabrałem psa z auta i ruszyłem na spot.
Tam o zgrozo spokojniej niż na jeziorze. Podłubałem w nosie, poprawiłem uciskającą w kroku piankę i udałem się w drogę powrotną.
Nagle na plaży pojawiły się trzy starsze panie, które rozglądały się zdezorientowane.
"Przepraszam, nie wie Pan czy był już wschód słońca?", zagaiła jedna z nich. Popatrzyłem na zegarek: "Miał być pięć minut temu, ale przy takim zachmurzeniu nici z widowiska." odparłem, a do tego sobie pomyślałem: "Fale też miały być...".
No cóż przynajmniej Pepikowi się podobało i mógł w spokoju zrobić kupę na plaży.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz