Zgodnie z porannymi zapowiedziami, uderzyliśmy na Brzeźno. Nie spodziewałem się, że fale mogą być tak dobre na zatoce. To zasługa wschodniego wiatru, który ładnie wepchnął swell do trójmiasta. Teraz żałuję, że 90% wiatru u nas idzie z zachodu i ta miejscówka nie pracuje, bo w innym wypadku miałbym spot 5 min drogi od domu. Najlepsze w tym wszystkim jest to, że w Brzeźnie nie ma żadnego problemu z dotarciem do miejsca, gdzie fale łamią się najlepiej. Nie trzeba przedzierać się przez przybój i tracić sił, wystarczy wskoczyć do wody na końcu mola i już jesteś na lineupie :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz