Wczoraj udało mi się załapać na końcówkę warunku. Prognozy nie były powalające, więc nie wiedziałem czy Bałtyk rozbuja się na tyle, żeby wytworzył się swell, który utrzymałby się do południa. Okazało się, że trafiłem idealnie i miałem okazję popływać na małych, ale równych falkach. Idealna sesja treningowa, po ponad miesiącu przymusowej zamuły. Poniżej poglądowa fotka.
Jutro z kolei szykuje się prawdziwy klasyk. Celujemy również w końcówkę warunku, kiedy to przestanie wiać, a swell będzie jeszcze mocno rozbujany.
No i w przeciwieństwie do wczorajszego dnia kiedy to wiał zachodni wiatr, dzisiaj i jutro wieje solidna północ. Tak więc jeżeli wszystko ułoży się tak jak to prognoza pokazuje, mamy szansę na 1,5m swell przy okresie 7s, ze słabnącym wiatrem powoli zmieniającym kierunek na zachodni. Chyba nie muszę tłumaczyć, że jest to konfiguracja idealna na Port, a może nawet Dziesiątkę, jak nie będzie za bardzo piździło. Reasumując te pogodynkowe konfabulacje, jutro z Robertem zapodamy taki wycisk, że wszystkie śledzie i szproty w okolicy będą kręciły płetwami z niedowierzaniem.
Tak to jutro będzie wyglądało.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz