Pamiętacie nasz przedostatni post i rozkminki na temat prognozy falowania?
LINK
To dobrze, bo teraz będzie można to zweryfikować.
Ogólnie założenie było takie, że szykuje się warun bardzo elegancki,
a jedyną niewiadomą był silny wiatr z zachodu.
No i sprawdziło się co do joty.
Na początku sesji było nieźle. Siła fali była naprawdę zacna i trochę przypominała tą
w porcie we Władku, kiedy tam wchodził silny swell z północy.
Kształt fali też niezły, chociaż bez spuszczania się,
Żadne barrele. Takie tam mocne, bałtyckie bulgulatory, z kupą piany.
No ale to za sprawą wspomnianego wcześniej wiatru.
Pewnie na tym mógłbym zakończyć sprawozdanie, gdyby nie pewien mały szczegół.
Kiedy po godzinie pływania, wszyscy wyszli już na brzeg,
a ja zostałem sam na spocie,
nadeszła konkretna nawałnica, z gradem i siwym niebem.
Już zacząłem powoli oswajałem się z myślą, że nic więcej nie zdziałam,
aż tu nagle zaczęło się przejaśniać, a na horyzoncie zobaczyłem piękną tęczę.
Po przejściu frontu atmosferycznego, wiatr zupełnie się wyłączył.
Morze powoli zaczęło się uspokajać, fale wiatrowe poszły wpizdu,
a na lineupie przejął kontrolę czysty swell.
Piękny widok - te linijki przechodzące po tafli wody.
Szkoda tylko, że sam musiałem się zawijać do domu i ledwo mogłem złapać
jedną czy dwie fale.
Tego dnia, warun tak naprawdę dopiero się zaczynał...
LINK
To dobrze, bo teraz będzie można to zweryfikować.
Ogólnie założenie było takie, że szykuje się warun bardzo elegancki,
a jedyną niewiadomą był silny wiatr z zachodu.
No i sprawdziło się co do joty.
Na początku sesji było nieźle. Siła fali była naprawdę zacna i trochę przypominała tą
w porcie we Władku, kiedy tam wchodził silny swell z północy.
Kształt fali też niezły, chociaż bez spuszczania się,
Żadne barrele. Takie tam mocne, bałtyckie bulgulatory, z kupą piany.
No ale to za sprawą wspomnianego wcześniej wiatru.
Pewnie na tym mógłbym zakończyć sprawozdanie, gdyby nie pewien mały szczegół.
Kiedy po godzinie pływania, wszyscy wyszli już na brzeg,
a ja zostałem sam na spocie,
nadeszła konkretna nawałnica, z gradem i siwym niebem.
Już zacząłem powoli oswajałem się z myślą, że nic więcej nie zdziałam,
aż tu nagle zaczęło się przejaśniać, a na horyzoncie zobaczyłem piękną tęczę.
Po przejściu frontu atmosferycznego, wiatr zupełnie się wyłączył.
Morze powoli zaczęło się uspokajać, fale wiatrowe poszły wpizdu,
a na lineupie przejął kontrolę czysty swell.
Piękny widok - te linijki przechodzące po tafli wody.
Szkoda tylko, że sam musiałem się zawijać do domu i ledwo mogłem złapać
jedną czy dwie fale.
Tego dnia, warun tak naprawdę dopiero się zaczynał...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz